poniedziałek, 9 lutego 2015

1. Ścieżki Młodości

Licealne życie kojarzy się z pierwszymi miłościami, zdobywaniem nowych przyjaciół w szkole, dążeniem do bycia innym niż w gimnazjum, pokazaniu swojej drugiej strony. Nauka, wypady na karaoke, spotkania po lekcjach w kawiarence z pysznymi ciastami i koktajlami… Stop! Tak jest tylko w Japonii! A może tylko w mangach? Io Sakisaka, autorka znanej nam mangi Strobe Edge podbija serca czytelników (a raczej czytelniczek) nową historią pod tytułem Ao Haru Ride o życiu, niedopowiedzianych sprawach, przyjaźni i borykaniu się młodych ludzi z codziennymi problemami. Pod koniec 2013 roku zajęła drugie miejsce w rankingu popularności i sprzedaży nakładem 350000 egzemplarzy. Ao Haru Ride, manga wydana przez wydawnictwo Waneko pod tytułem Ścieżki Młodości zdobywa w Polsce rzeszę fanów. Czy faktycznie zasługuje na miano sztampowej, choć nietypowej w swoim gatunku shōjo-mangi?

Futaba Yoshioka jest uroczą i ładną gimnazjalistką, która… nie lubi chłopców. Głośni, brutalni, bez manier i jak sama bohaterka stwierdza, jeszcze sporo mogłaby wymienić wad płci przeciwnej. Jednak wśród tej bandy nieokrzesanych gimnazjalistów jest jeden, inny niż reszta chłopak. Niski, szczupły, o dość dziewczęcym głosie – Tanaka Kou z równoległej klasy. Podczas popularnej gry w „policjantów i złodziei”, Futaba przez przypadek dołącza do ukrywającego się Tanaki. Chłopak nie chcąc, by byli zauważeni przez policjantów, zasłania dziewczynę. Yoshioka korzystając z okazji obwąchuje swojego towarzysza i odpływa w sferę zafascynowania jego osobą. Dwójka „młodocianych przestępców” zostaje jednak zauważona przez „organy sprawiedliwości”. Tanaka niczym rycerz na białym koniu postanawia ujawnić się i pozostawić w ukryciu damę, by ta mogła bezpiecznie czekać w ukryciu. Futaba chcąc spłacić dług wdzięczności, wybiega z kryjówki, by wyciągnąć z więzienia swojego wybawcę. Koniec końców wygląda tak, że oboje zostali schwytani, ale Tanaka wyznaje Futabie coś, co tylko utwierdza ją, że Tanaka jest inny niż reszta chłopców.

Po tym zdarzeniu w czasie przerw w szkole Tanaka i Futaba wodzą za sobą wzrokiem. Kiedy ich oczy spotykają się, spuszczają wzrok, by ich spojrzenia ponownie mogły się ze sobą spotkać. W drodze ze szkoły Futaba trafia do świątyni. Tam postanawia przeczekać deszcz. Zauważa jednak, że nie jest sama. Przed nią pojawił się tu Kou. Zaczynając od nieporadnego dialogu o pogodzie, wspominają o zbliżającym się letnim festiwalu. Kou pożycza koszulkę dziewczynie, by mogła wytrzeć mokre włosy. Następnego dnia, dziewczyna oddaje koszulkę uczynnemu Tanace. Niespodziewanie chłopak zaprasza Yoshiokę na festiwal, a ich uroczą chwilę przerywa głośny i niewychowany kolega Kou, który wypytuje Futabę o jej relację z Tanaką. Dziewczyna speszona i zirytowana dziwnymi i nietaktownymi pytaniami chłopaka, wykrzykuje, że prze takie zachowanie nie cierpi chłopaków. W całej swojej złości, zauważa, że jej słowa dosięgły również chłopaka, którego lubi. Nie zważając jednak na niezręczną sytuację, Futaba postanawia pójść do miejsca, w którym umówiła się z Tanaką. Niestety chłopak nie zjawia się, a Futaba dręczona wyrzutami sumienia, zarzuca sobie, że jej krzywdzące słowa mogły zrazić i urazić kogoś, na kim jej zależało.

Dalsza część historii pokazuję Yoshiokę uczęszczającą do liceum, ale wśród niej nie ma już Kou. Po nieprzyjemnej sytuacji w gimnazjum, Tanaka niespodziewanie przeniósł się do innej szkoły, pozostawiając Futabę z uczuciami, które z każdą chwilą rosły i zadawały ból dziewczynie. 

Ścieżki Młodości
 to nic innego jak romansidło na tle szkolnego życia. Licealne początki, nowe znajomości, niezapomniana pierwsza miłość. Choć mamy na pęczki takich historii, Ścieżki Młodości potrafią zaciekawić i wciągnąć czytelnika. Sama wiem o tym z autopsji. Może jestem niepoprawną fanką tego gatunku i starym wyjadaczem, ale pierwszy tomik (pamiętajmy, że manga jest nadal wydawana) przeczytałam kilka razy i zapewne zrobię to jeszcze nie jeden raz. Możecie teraz zadać pytanie – co takiego jest w tej mandze, że chcesz ją tyle razy czytać. Nie nuży cię to? Otóż nie. Piękna kreska Io Sakisaki umila wręcz czas spędzony z mangą. Proste, czasami wybrakowane tła „wyrzucają” na pierwszy plan ślicznie narysowaną Futabę, a zbliżenia Kou-licealisty sprawiają, że czasami wzdychasz do zarysowanej kartki papieru i myślisz „fajnie byłoby powzdychać do takiego ładnego chłopaka w realu”. Wspomniane tła nie ujmują tytułowi prestiżu, choć niektórzy czytelnicy mogą czuć mały… niedosyt. Ja osobiście nie wyrywam sobie włosów z głowy i nie cierpię z tego powodu. Uważam, że tła są wystarczające, a ich brak nie szpeci mangi. Jedyne co odrobinkę mnie razi, to brak twarzy u postaci osadzonych na drugim planie. Co dziwne, bardzo podobają mi się „łzawe” sceny, kiedy, np. Futaba płacze. Nie rozumiem, dlaczego, ale te kadry naprawdę bardzo mi się podobają! Pierwszy tomik prezentuje się bardzo dobrze.

Biała obwoluta z uśmiechniętą Futabą. Na tyle uroczy Kou, a za nim słodka rudowłosa Mikita Yuri. Po samym obejrzeniu obwoluty miałam już wstępne przemyślenia „Ta ruda dziewczyna...(czyli Makita) albo będzie rywalką, albo przyjaciółką”. Nie wiem czy to przypadek, czy Io Sakisaka wiedziała, co robi, umieszczając dodatkową dziewczynę już w pierwszym tomiku. Styl rysowania autorki jest bardzo subtelny, delikatny i niesamowicie ciepły. Ogromne oczy bohaterów dodają im sympatii. Widać, że pani Sakisaka zna się na swoim fachu i wie, czego oczekują czytelnicy. Wykorzystuje to, a przecież o to chodzi!

Jeszcze dwa słowa o polskim wydawnictwie! Od Waneko oczekiwałam lepszego wykonania „środka” mangi. Ogromne czcionki aż wychodzą z kartek komiksu, przez co kreska Io Sakisaki gubi się i traci na swojej niezwykłości. A wystarczyło zmniejszyć czcionkę i sprawy by nie było! Za to urośli w moich oczach ze względu na tłumaczenie. Nie popełnili drugi raz tego samego błędu i nie poszli „z duchem czasu” tłumacząc pewne zwroty z modą panującą wśród młodzieży. W mandze Beast Master już na pierwszej stronie pojawiło się słowo „kotełek”. Czym jest kotełek? Jest kotem. Dlaczego to zrobili, nie wiem i cieszę się, że podeszli poważnie do Ścieżek Młodości i nie „włożyli w usta” bohaterów równie modnych zwrotów.

Od strony fabularnej… Manga nie prezentuje raczej niczego nowego. Dawna i niespełniona miłość, relacje damsko-męskie, szukanie przyjaciół, rywalizacje w miłości – po prostu okruchy życia. Ktoś czytając to pomyśli, że nie ma sensu sięgać po tę mangę, ale to nieprawda. Dzięki różnorodności bohaterów i niekiedy dość ciekawym sytuacjom, czytelnik chce zbliżyć się do ich historii, przyjrzeć im i dowiedzieć się, co ci bohaterowie mają w głowach i dlaczego tak się zachowują. Wiele osób będzie mogło odnaleźć siebie w jakiejś postaci i dzięki temu utożsamić się z nią. To bardzo zbliży czytelnika do mangi i wyczuli go na pewne kwestie poruszone w historii. Czy młode dziewczyny nie chcą być akceptowane przez środowisko? Futaba chciała, dlatego porzuciła swoje własne „ja”, aby zdobyć przyjaciół. Dowiedziała się również, że ukrywanie siebie niczego nie zmieni. Poruszając takie tematy w mangach, zostaje pobudzona nasza świadomość samego siebie i akceptowania siebie i rzeczywistości w jakiej się znajdujemy.

Ogromnym plusem są bohaterowie. Jak się pewnie domyślacie, najbliżej poznamy Yoshiokę i Kou. Yoshioka jest sympatyczną dziewczyna, która boi się, że będzie odrzucona przez rówieśniczki, jeśli będzie zachowywała się zbyt dziewczęco. Futaba stoi w dość niekomfortowej sytuacji, więc postanawia stać się chłopczycą, by móc zyskać przyjaciółki. Dla większości z was wyda się to zbyt oklepane, głupie i tchórzliwe, ale wyobraźcie sobie siebie w takiej sytuacji. Wolicie być samotnikami z własnym i nienaruszonym „ja”, czy lubianymi osobami z gromadką przyjaciół, z którymi będziecie mogli dzielić smutki i radości? Pamiętajmy, że akcja na początku toczy się w gimnazjum, a potem w liceum. W tym okresie ludzie bardzo potrzebują drugiej osoby. Dlatego też będę stała jak
rycerz i broniła Futaby własną piersią. Wspomnieć też warto o Kou. Niepozorny i cichy chłopiec, który później zamienia się w osobę, która otoczona jest wysokim murem, a jego drugie imię to „tajemnica”. Młody chłopak zagubiony we własnym życiu, któremu ciężko konsekwentnie postawić krok i iść w dobrym kierunku. Dla wielu będzie irytującym gościem, który sam nie wie, czego chce, a dla innych kimś, kto stara się jak najbardziej uszczęśliwić innych. Reszta bohaterów również nie zawiedzie. Makita Yuri, można by rzec alter-ego z gimnazjalnych lat Futaby. Słodka i miła dziewczyna, która przez swój dziewczęcy urok została wyrzucona poza towarzystwo dziewczyn z klasy, ponieważ posiadała w sobie wiele niewinności, która bardzo podobał się chłopakom. Murao Shuuko, piękna, ale o nietypowym i nieprzystępnym charakterze dziewczyna, która swoją oziębłością odpycha innych od siebie oraz prostolinijny, szczery i energiczny Aya Kominato, który nieraz pokaże swoją odpowiedzialną i poważną część osobowości.

Z ręką na sercu powiem, że dla niektórych będzie to manga taka jak cała masa shōjo romansów, a dla innych ulubionym tytułem. Ale przyznajmy szczerze – czy nie lubimy czasami odmóżdżyć się i wpaść w wir licealnego życia, by móc powspominać stare, dobre czasy i niespełnione miłości? A jeśli aktualnie jesteś uczennicą (ba, może uczniem) liceum, czy nie chciałoby się pomarzyć o takich przystojniakach jak Kou i mądrych dziewczynach jak Futaba? Wiem jedno, ta manga jest jedną z wielu z tego gatunku. Jednak pomimo całej otoczki szkolnego romansu na pierwszy plan wysuwają się ważne kwestie, które spokojnie możemy przenieść na nasze życie. Choć pojawiają się komediowe wątki, cudaczne miny Futaby i zabawne kaprysy Kou, pod tymi uśmiechami kryje się wiele zawodów, z którymi spotkali się w życiu. To prawie tak jak ja i ty – my również ukrywamy smutek pod maską szczęścia i zadowolenia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz